Oliwia ~ Budzę się w czyjejś łazience z różowymi kafelkami.Leżę w wannie. Nie wiem jaki jest dzisiaj dzień , która godzina i gdzie jestem.Próbuję przypomnieć sobie cokolwiek...Pamiętam tylko to jak ktoś łapie mnie za ramiona i grozi.
~Co się ze mną stało ?... Czy ktoś próbował mnie zabić ?- Takie pytania krążyły wciąż w mojej głowie.W końcu gdy się otrząsnęłam wyszłam z wanny i zaczęłam szukać drzwi.Znalazłam je ,ale zanim chwyciłam klamkę zaczęłam nasłuchiwać odgłosów...chociażby tego idioty Łukasza.
Chwyciłam w końcu za tą klamkę.To co ujrzałam nieco zaskoczyło mnie ...
~Dotychczas wychowywałam się w warunkach mieszkaniowych ... yhymm no nieporównywalnych do tego.Zaczęłam rozmyślać gdzie mogę być...u kogo.
~ Ooo ! Laura ,kochanie ! Oliwia się obudziła! - zabrzmiał głos Martiego.
~O boshe ! Już biegnę ! - Odpowiedziała moja przyjaciółka.
A więc jestem u Laury ? To dosyć dziwne ,że nie rozpoznałam mieszkania mojej najlepszej przyjaciółki.
~Pewnie ktoś dosypał mi coś do drinka...pomyślałam.
~Cześć Oliwia ! Jak się spało ? Dobrze się czujesz ? - odezwała się Laura.
~Tak,dobrze się czuję...no ale zupełnie nie pamiętam co się wydarzyło poprzedniej nocy ...no i czy to w ogóle była poprzednia noc... Co się ze mną stało ?
Laura na te słowa zmieszała się i próbowała zmienić temat :
~Hmm... nooo wszystkiego dowiesz się w swoim czasie...Yhymm... Odprowadzę Cię do domu ,Ok ?
~Okej...-Odpowiedziałam niechętnie.Ona coś ukrywa - pomyślałam.
............................................................................................................................
~Dom,czas nadal nieokreślony~
Laura odprowadziła mnie pod sam dom.Na pożegnanie przytuliła mnie i nie oglądając się ,pobiegła w stronę przystanku autobusowego.
Ja chwilę przed wejściem do domu ,pomyślałam co też może mnie tam zastać... i kto.
"Może Łukasz wytłumaczy mi wszystko co się ze mną stało tamtej nieszczęsnej nocy?" - pomyślałam.
Weszłam w końcu do domu.
~Cześć Oliwia ! Jak było u koleżanki ?
Co przepraszam ?! Więc ja byłam u koleżanki na nocce ? Pfff...no nie wydaje mi się.Ale w każdym razie odpowiedziałam : - Było dobrze.
Wolałam na razie nie wnikać.
Dom był czysty jak nigdy.To dziwne ,bo przypominałam sobie jakby chyba no ... poprzedniej nocy była impreza.Tylko nie miałam pewności czy to było wczoraj ... czy równie dobrze tydzień temu.
Weszłam do swojego pokoju.Wyglądał normalnie ,jakby nigdy nic.
"A może to mi się przyśniło ?"- pomyślałam.Ale po chwili stwierdziłam ,że to niemożliwe.
Miałam nadzieję ,że nic się nie zmieniło.
Spojrzałam na zegarek w moim blackberry. Według niego była dzisiaj niedziela ,aktualnie 17;34.
A więc byłam niby "u koleżanki" dwa dni...
O nie , nie .nie ! Ja taka głupia nie jestem.-pomyślałam.
Muszę odkryć prawdę...
Zalogowałam się na Facebooka ,mając nadzieję ,że tam się czegoś dowiem o piątkowym wieczorze.
~NO I BANG !!! - Krzyknęłam na cały głos.
Mnóstwo znajomych z gimnazjum i z liceum opublikowało posty typu :
"Impreza w piątek była zejbis*a ! Musimy to powtórzyć"
"Było kozacko ! Następnym razem wpadacie do mnie !"
Ponad 30 osób napisało na tablicy coś podobnego.Teraz mam dowód.
Zajrzałam jeszcze na profil Martiego ,żeby sprawdzić czy on też zabawiał się ,podczas gdy ja ...yhymm właściwie to nie wiem co się ze mną działo.
On nie opublikował żadnego postu ,ale zauważyłam na jego tablicy post udostępniony przez jakiegoś Filipa : "Haha! Ty to dopiero masz pomysły ,Łukasz ! Impra zarąbista... Ale będą jaja jak mała się dowie."
Jak to przeczytałam... wpadłam w szał!
O czym ja się dowiem ...
....................................................................................................................................
Hej :D Oto 3 rozdział moich opowieści.Mam nadzieję ,że Wam się spodoba.Komentujcie :)